03/24/2023, 13:16
Dodano sygnatariuszy apelu, czego wcześniej nie było
Neue Begründung:
Przykładowo, gdy rozporządzenie w obecnym kształcie wejdzie w życie, to:
- Organizacja pozarządowa zajmująca się społecznie wrażliwymi kwestiami – przykładowo dyskryminacją mniejszości, obroną wartości katolickich albo promowaniem określonej polityki gospodarczej – nie będzie mogła kierować swoich komunikatów w mediach społecznościowych do dokładnie wybranych grup. Prezentowane przez nią treści będą dostępne tylko dla tych, którzy celowo będą je wyszukiwać.
- Podobnie zwykły użytkownik mediów społecznościowych, który od czasu do czasu dzieli się ze znajomymi swoimi opiniami politycznymi, przestanie być zauważany przez znajomych, gdy posty takie będą ginąć w natłoku tak zasięgowych w sieci zdjęć kotków, jedzenia i innych neutralnych politycznie treści. W efekcie grozi nam masowa infantylizacja internetu poprzez zalew banału, który wejdzie na nowy, nieznany dotąd poziom. A przecież treści polityczne dotyczą kwestii społecznych, których każdy obywatel powinien być świadomy – mają więc również aspekt edukacyjny.
- Założyciele nowych ruchów politycznych, chcący konkurować z największymi partiami dysponującymi często subsydiami z budżetu, stracą tani i efektywny sposób dotarcia do potencjalnych wyborców. Także partie parlamentarne będące w opozycji do tej aktualnie rządzącej stracą częściowo tę możliwość.
- Materiały publikowane przez youtuberów, tiktokerów, użytkowników Facebooka i innych platform społecznościowych, w których pojawiają się odniesienia polityczne (tak trudne do zdefiniowania w nowej regulacji), nie będą pojawiać się w rekomendacjach. Ich twórcy nie będą mogli także korzystać w pełni z możliwości targetowania swoich treści.
Warto zauważyć, że jednym z efektów planowanej regulacji może być cementowanie i radykalizacja dnych baniek informacyjnych. Poglądy i opinie, zamiast ścierać się ze sobą, zostaną „zamknięte w szaafie” i tylko wtajemniczone osoby z danego kręgu będą wiedzieć, w której. Osoby, których treści przestaną być widoczne i rekomendowane, potraktują to jako atak na swobodę ich wypowiedzi i mogą podjąć w związku z tym nieprzewidywalne kroki.
[1] eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:52021PC0731&from=PL
Apelujemy do wszystkich mających wpływ na europejską legislację – decydentów krajowych, europarlamentarzystów oraz Komisji Europejskiej – by zrewidowali treść planowanego rozporządzenia. Rekomendujemy, by regulacja reklamy internetowej obejmowała wyłącznie kampanie reklamowe opłacane przez polityków i bezpośrednio związane z nimi organizacje w trakcie kampanii wyborczych. Należy ponadto wprowadzić jasną definicję tego, co jest, a co nie jest treścią polityczną, by uchronić obywateli przed utratą głosu publicznego. W ten sposób zrealizować można pierwotne założenia rozporządzenia, tj.:
● „wspieranie funkcjonowania jednolitego rynku usług reklamowych;
● zapewnienie, że źródło i cel reklamy będą znane;
● zwalczanie dezinformacji i ingerencji w demokrację w UE”[1].
Jeśli wyżej wymienione kroki nie zostaną podjęte, próba obrony społeczeństwa przed manipulantami w praktyce skończy się zduszeniem dialogu politycznego i stworzeniem społeczeństwa – jak powiedzieliby antyczni Grecy – idiotów, tj. ludzi niezainteresowanych życiem własnej społeczności i własnego kraju. W ten sposób nie można budować demokracji i wiarygodnie przekonywać, że to najlepszy z możliwych systemów.
Lista sygnatariuszy apelu:
Warsaw Enterprise Institute
Fundacja Wolności i Przedsiębiorczości
Fundacja Wolności Gospodarczej
Forum Obywatelskiego Rozwoju
Instytut Misesa
Stowarzyszenie Libertariańskie
Centrum Kapitalizmu
Podpisy w momencie zmiany: 41